
Czy Facebook i inne media społecznościowe nas ogłupiają?
Gdy wiedza przestaje płynąć z nauki, a zaczyna z Facebooka…
W dobie cyfrowej rewolucji, w której każdy z nas nosi w kieszeni smartfon z dostępem do nieskończonej ilości informacji, mogłoby się wydawać, że jako społeczeństwo wiemy coraz więcej. Rzeczywistość pokazuje jednak coś zupełnie przeciwnego. Zamiast mądrze korzystać z zasobów wiedzy, coraz częściej dajemy się wciągnąć w wir uproszczeń, clickbaitów i teorii spiskowych, które szerzą się w mediach społecznościowych. Facebook, TikTok, Instagram czy YouTube stają się dla wielu podstawowym źródłem „wiedzy” – tyle że w ogromnym stopniu skażonej dezinformacją.
Najnowsze dane z badań Eurobarometru oraz sondażu PBS z lutego 2025 r. rysują niepokojący obraz stanu świadomości naukowej Polaków. I nie są to jedynie ciekawostki z marginesu społeczeństwa – to realne liczby, które powinny skłonić do refleksji każdego, komu zależy na jakości debaty publicznej i edukacji przyszłych pokoleń.

Dinozaury, lasery i drewno bez drzew – absurdy, w które wierzymy
Według cytowanych badań aż 32% Polaków uważa, że ludzie i dinozaury żyli w tym samym czasie. To więcej niż unijna średnia, która i tak jest wysoka – 23%. Co więcej, 21% ankietowanych uznało, że drewno można pozyskać bez wycinania drzew, co pokazuje nie tylko brak elementarnej wiedzy, ale też oderwanie od realiów środowiskowych i ekologicznych.
Ale to dopiero początek. Ponad 43% badanych myśli, że lasery działają na falach dźwiękowych, choć w rzeczywistości są to urządzenia emitujące skoncentrowane fale światła – nie dźwięku. 44% osób szacuje populację świata na ponad 10 miliardów, mimo że w 2025 roku liczba ludności wynosi około 8 miliardów. 36% respondentów odrzuca teorię ewolucji, co plasuje Polskę na jednym z ostatnich miejsc w UE pod względem akceptacji wiedzy naukowej.
Przeczytaj również: Czy Facebook i inne media społecznościowe nas ogłupiają?

Dezinformacja z social mediów ma realne konsekwencje
Skąd biorą się takie przekonania? Jednym z głównych winowajców są media społecznościowe. Ich algorytmy promują treści, które wywołują emocje – szokują, bawią, bulwersują – a niekoniecznie te, które są rzetelne. Dlatego fake newsy i półprawdy rozchodzą się szybciej niż naukowe sprostowania. Tymczasem dla przeciętnego użytkownika Facebooka, który przegląda kilkadziesiąt postów dziennie, granica między informacją a opinią zaciera się niemal całkowicie.
Dane mówią same za siebie: 40% Polaków wierzy, że wirusy są tworzone w laboratoriach, by kontrolować ludzi, a 35% ufa „alternatywnym źródłom informacji” bardziej niż naukowcom, ekspertom czy dziennikarzom pracującym z faktami. Takie przekonania nie tylko świadczą o braku zaufania do instytucji, ale również torują drogę ruchom antynaukowym, takim jak antyszczepionkowcy, denialiści klimatyczni czy zwolennicy teorii spiskowych o pandemii.

Kiedy edukacja zawodzi, społeczeństwo traci grunt pod nogami
Wszystkie te liczby prowadzą do jednego, bardzo niepokojącego wniosku: coraz więcej ludzi nie odróżnia faktów od opinii, wiedzy od przekonań, nauki od narracji rodem z forów internetowych. A przecież nauka nie jest zbiorem subiektywnych interpretacji – to proces oparty na dowodach, doświadczeniu, weryfikacji i krytycznym myśleniu. Gdy ta podstawa zostaje zignorowana, społeczeństwo zaczyna dryfować w stronę irracjonalizmu, gdzie więcej znaczy szybciej i głośniej, a nie rzetelniej.
27% Polaków przypisuje psychologom zdolność czytania w myślach, a 19% wierzy, że wszystkie leki psychotropowe wyłącznie szkodzą. Takie przekonania nie są tylko osobistą sprawą – wpływają na to, jak podchodzimy do leczenia, jakie decyzje podejmujemy i jak oceniamy innych ludzi. W skrajnych przypadkach mogą prowadzić do agresji wobec lekarzy, nauczycieli czy naukowców, którzy próbują prostować nieprawdziwe informacje.
Społeczeństwo informacyjne? A może społeczeństwo iluzji?
Paradoks naszych czasów polega na tym, że mając dostęp do niemal nieograniczonych zasobów wiedzy, jesteśmy bardziej podatni na manipulację niż kiedykolwiek wcześniej. Dlaczego? Bo łatwiej kliknąć w mema niż przeczytać artykuł naukowy. Łatwiej udostępnić nagłówkowy fake news niż zadać sobie trud weryfikacji źródła.
Dodatkowo 47% dorosłych Polaków nie zna podstaw cyberbezpieczeństwa, co czyni ich idealnym celem dla oszustów, manipulatorów i twórców dezinformacji. W dobie rosnących zagrożeń – od deepfake’ów po spreparowane kampanie polityczne – brak edukacji cyfrowej to poważne zagrożenie dla demokracji.
Przeczytaj również: Nowe granice wolności słowa – kiedy opinia staje się hejtem

Co możemy z tym zrobić?
Nie chodzi o to, by demonizować Facebooka, TikToka czy YouTube’a. Chodzi o to, by umieć z nich korzystać świadomie. Edukacja medialna i naukowa powinna zaczynać się w szkołach, ale nie kończyć na etapie szkolnych podręczników. Potrzebujemy działań systemowych, ale też zaangażowania każdego z nas – jako użytkowników internetu, rodziców, nauczycieli, obywateli.
Nie wystarczy powiedzieć „to tylko opinia” – bo gdy opinia przeczy dowodom, to nie jest już opinia, tylko dezinformacja. A ta – jak pokazuje historia – może mieć tragiczne skutki. Fake newsy o szczepionkach, „leczeniu” raka witaminą C, czy globalnych spiskach nie tylko ogłupiają – one mogą zabijać.

Nauka to nie przywilej – to konieczność
Zamiast więc ulegać pokusie szybkiej informacji, warto nauczyć się zadawać pytania. Skąd pochodzi ta wiadomość? Czy autor jest wiarygodny? Czy inne źródła potwierdzają te dane? Tylko tak możemy odzyskać kontrolę nad własną wiedzą i bronić się przed zalewem informacyjnego szumu.
Na końcu tej drogi nie stoi bezmyślny sceptycyzm, ale świadome zaufanie do sprawdzonych źródeł i metod naukowych. Społeczeństwo odporne na dezinformację to nie społeczeństwo pełne sceptyków – to społeczeństwo wykształconych, myślących ludzi, którzy wiedzą, jak odróżnić prawdę od fikcji.
Masz wpływ. Dziel się faktami, nie mitami.
Bo przyszłość zależy od tego, czym dziś karmimy naszą wyobraźnię.
Chcesz podzielić się z nami swoją historią? Opisz ją w mailu: kontakt@granicespoleczenstwa.pl
Przeczytaj również:
Fałszywe obrazki z AI na Facebooku
Foto Pixabay, Pexels. Wikipedia.







1 myśl na “Czy Facebook i inne media społecznościowe nas ogłupiają? Nowe dane są alarmujące.”